Skip to main content

News Category: News

„Uważam, że AI będzie po prostu kolejnym narzędziem do pomocy, tak jak dekady temu stał się nim Internet.” – rozmowa z Mariuszem Dudą

Zakończyła się trasa Riverside, promująca płytę „ID.Entity”. Spiritus movens grupy ani jednak myśli odpoczywać dłużej i właśnie wydaje pierwszą solową płytę pod imieniem i nazwiskiem zatytułowaną „AFR AI D”. O zakończonej trasie, kolejnych planach i nowym krążku, Mariusz Duda opowiedział mi w poniższej rozmowie.

MM: Niedawno skończyliście trasę „ID.Entity Tour” finałowym koncertem w Hali Sportowej OSiR Bemowo, który produkowała ekipa Progresji. Na przestrzeni lat graliście w Warszawie zarówno w klubach, w jak i teraz w halach. Jak w ogóle gra Ci się koncerty w domu?

MD: Szczerze, to nigdy nie przepadałem za graniem w Warszawie. Granie w Warszawie wiążę się to z tym, że przychodzą wszyscy krewni i znajomi Królika. Oceniają bardziej, niż czerpią przyjemność z samego koncertu. Albo wpadają na backstage i dekoncentrują. Tak przynajmniej kiedyś było. Zwykle czułem się jak na egzaminie. Publiczność w Warszawie, tak samo jak w każdym dużym europejskim mieście, jest też dosyć specyficzna, bo jest zwyczajnie przyzwyczajona, że ma koncerty na lewo i prawo w każdym możliwym momencie. To się już na szczęście trochę zmieniło, bo w innych miastach Polski – tam gdzie są ku temu możliwości – też odbywa się więcej koncertów. Natomiast paradoksalnie ten ostatni koncert był jakiś taki „niewarszawski”. Mieliśmy naprawdę euforyczne przyjęcie. Nie wiem, czy to zasługa przyjezdnych, czy to Warszawa się w końcu wyluzowała (śmiech). Było inaczej, niż zwykle. Grało mi się bardzo dobrze. Może to też kwestia tego, że zmieniliśmy setlistę oraz podejście na tej trasie i staramy się poruszyć nawet tych najbardziej statycznych. Myślę, że to też dlatego, że interakcje z publicznością są nieco inne, niż na poprzednich trasach.

MM: Wspomniałeś o setliście i przyznaję, że byłem przekonany, że zagracie płytę „ID.Entity” w całości. Tymczasem w zestawie piosenek nie pojawił się utwór „I’m Done With You”. Nie pasował do konceptu identyfikacji, o którym mówiłeś ze sceny?

MD: To po pierwsze, a po drugie ten utwór jest pełen gniewu. Nie chciałem takiego przekazu na scenie. Nie chciałem grać ani utworów zbyt gniewnych, ani melancholijnych. Z tego drugiego powodu w setliście nie było chociażby żadnego utworu z „Wasteland”. Motywem przewodnim „ID. Entity Tour” było zerwanie z żałobą, pokazanie, że zaczęliśmy nową dekadę w karierze oraz że interakcje z publicznością są jednym z naszych głównych atutów podczas występów na żywo. Chodziło o to, by poczuć, że jesteśmy jedną społecznością, jednym organizmem. „I’m Done With You” zostawiliśmy na inny czas i inne miejsca.

MM: Wasza energia na tym koncercie rzeczywiście była inna – leżała na zupełnie odmiennym biegunie, niż w poprzednich 20 latach. Było to widać po zwłaszcza po zachowaniu Twoim i Michała Łapaja. Zresztą cały koncept płyty „ID.Entity” zdaje się być tego wyrazem.

MD: Już na trasie promującej „Wasteland” okazało się, że ten zespół się zmienił. Po śmierci ‘Grudnia (Piotra Grudzińskiego, gitarzysty Riverside, zmarłego w 2016 r. – przyp. MM) nastąpiło nowe rozdanie kart. Muzycznie zrobiliśmy się bardziej basowo-klawiszowi, dlatego chciałem, żeby „ID.Entity” było też bardziej z nastawieniem na basy i klawisze. Mamy z Michałem specyficzne, absurdalne poczucie humoru spod znaku Monty Pythona. Piotrek (Kozieradzki – perkusista Riverside – przyp. MM) też się do tego dołącza. Maciej (Meller, gitarzysta, dołączył do zespołu w 2020 r. – przyp. MM) jest wprawdzie trochę z boku, ale dystans do siebie ma. Dlatego też chciałem, żeby Riverside zarówno na nowej płycie, jak i koncertach było takim zespołem, jakim jesteśmy na codzień. To się pewnie wielu naszym ortodoksyjnym fanom nie spodobało, ale za tym poszła też zmiana naszych koncertów. W 2023 roku ten zespół jest nieco inny, bardziej otwarty na nowe. Myślę, że podobne podejście zastosuję przy kolejnej płycie Riverside.

MM: Wspomniałeś o „Out Of Myself”, czyli waszym debiucie, który za miesiąc będzie obchodził 20 rocznicę wydania. Będziecie to jakoś szczególnie świętowali?

MD: Myśleliśmy o tym, żeby zagrać jeden koncert w Progresji, ale nadal jesteśmy w transie płyty „ID.Entity”, więc nie chcemy się rozmieniać na drobne. Krytykuję na tej nowej płycie kapitalizm i tę potrzebę monetyzowania wszystkiego, co tylko można. Nie chciałbym być więc hipokrytą. Zapewne byliby tacy, którzy na naszym miejscu pierdzielnęliby teraz trasę na 20-lecie „Out Of Myself”, wydali specjalną wersję w artbooku z 5 dodatkowymi CD, ale w Riverside w tym roku są inne karty na stole. Może zróbmy to na 25-lecie? Chociaż tak szczerze, to wolałbym raczej coś zrobić z „Second Life Syndrome”, bo do tamtej płyty mamy ślady, a w przypadku „Out Of Myself” nawet nie mamy z czego zrobić remiksu (śmiech). Zresztą ta płyta, owszem ukazała się grudniu 2003 roku nakładem firmy Piotrka Kozieradzkiego i dystrybuowana była przez Sony, ale ludzie tak naprawdę dowiedzieli się o niej w czerwcu 2004 roku, kiedy wytwórnia Laser’s Edge zasugerowała wydanie jej z inną okładką autorstwa Travisa Smitha. Natomiast Mystic Production, z którym podpisaliśmy umowę w 2005 roku na „Second Life Syndrome”, wypuścił „Out Of Myself” jeszcze raz z minialbumem „Voices In My Head”. Więc z tym dwudziestoleciem to też tak płynnie dosyć się tu odbywa.

MM: Mówisz, że uciekasz od melancholii, a tymczasem Twoja solowa płyta „AFR AI D” jest nią niemalże przepełniona. Zastanawiam się natomiast, czy ta płyta jest wynikiem rozpędu, który miałeś podczas tworzenia trylogii lockdownowej: „Lockdown Spaces”, „Claustrophobic Universe”, „Interior Drawings”, czy to zupełnie nowy pomysł, ale z wykorzystaniem podobnych instrumentów?

MD: To nie tak, że uciekam od melancholii. Chciałem z niej uciec w Riverside. Na swoich solowych płytach będę sobie dalej smęcił (śmiech). W Lunatic Soul została mi jedna płyta do nagrania, by zamknąć cykl. Teraz pojawi się prequel „Walking On A Flashlight Beam”. A „AFR AI D” to jest faktycznie kontynuacja mojej lockdownowej trylogii. Specjalnie by jednak było słychać różnice pomiędzy poszczególnymi projektami. Przez to też chciałem podkreślić, że mam trzy muzyczne światy i każdy z nich jest inny. W Riverside jest progresywnie-metalowo, w Lunatic Soul jest metaforycznie i jest dużo niedopowiedzeń oraz klimat w stylu post-Dead Can Dance, zaś mój solowy projekt z imienia i nazwiska, to powrót do moich korzeni, czyli muzyki elektronicznej. Gdy nagrywałem trylogię lockdownową, chciałem, żeby wyraźnie było to inne od Riverside i Lunatic Soul, gdzie bardzo długo siedzę nad utworami, cyzeluję pomysły, sporo odrzucam. Trylogia lockdownowa pozwoliła mi oczyścić umysł – nagrać coś i od razu to puścić w świat. Bez zbytniego filtrowania pomysłów. Tutaj nie miałem ciśnienia, że muszę sprostać czyimś oczekiwaniom. „AFR AI D” zaczęło powstawać w momencie, kiedy dużo zaczęło się mówić o sztucznej inteligencji. Od razu pomyślałem, że to super pomysł na płytę. Wiedziałem jednak, że nie wykorzystam go w Riverside, bo gdybyśmy nagrali o tym płytę w 2025 roku, to pewnie temat byłby już mało oryginalny, a do Lunatic Soul ten klimat w ogóle nie pasuje. Została więc ta solowa, elektroniczna odnoga. „AFR AI D” to już są jednak przefiltrowane pomysły, więc pod tym względem podszedłem podobnie jak w Riverside i Lunatic Soul. Ale nagrywało mi się ją znacznie krócej, bo przecież nie ma tu za dużo wokalu, ani tekstów. Gdy miałem ją już niemalże skończoną, stwierdziłem, że dodam tu gitarę elektryczną. Idealnym kandydatem był tu Mateusz Owczarek, który jeździ z nami w trasy Riverside, a jednocześnie jest gitarzystą Lion Shepard. Myślę, że dzięki jego grze ten album bardzo zyskał.

MM: Czego zatem zgodnie z tytułem tej płyty się boisz?

MD: Ja to generalnie jestem specjalistą od lęku, strachu, czy niepewności, więc chyba boję się wszystkiego (śmiech). Ale walczę z tym. A tak w ogóle to początkowo chciałem zatytułować płytę „OK AI” trochę na wzór Radiohead i ich „OK Computer” i by towarzyszyły jej kolory. Doszedłem jednak do wniosku, że skoro ostatni Riverside jest kolorowy, to ten album zrobię czarno-białym, a tytuł „AFR AI D” wydał mi się zwyczajnie mocniejszym tytułem, który bardziej działa na wyobraźnię. Chciałem by album mroczny, ale jednocześnie pełnił rolę oswajania koszmarów. To nie jest tak, że ja się boję sztucznej inteligencji. Uważam, że AI będzie po prostu kolejnym narzędziem do pomocy, tak jak dekady temu stał się nim Internet. Pozmienia nam owszem pewne przyzwyczajenia, ale chyba raczej bardziej nam pomoże, niż zaszkodzi. Dlatego ta płyta nie opowiada o strachu przed sztuczną inteligencją, tylko o nabieraniu do tego strachu dystansu.

MM: W związku z promocją płyty odbędzie się seria spotkań z Tobą – coś na kształt spotkań autorskich. Ciekawa forma, zamiast prezentowania tych utworów na żywo.

MD: To dotyka kwestii, dlaczego nie gram solowych koncertów oraz z Lunatic Soul. Dla mnie to jest trochę tak jakby malarz namalował obraz, a potem zaprosił ludzi i zaczął przed nimi malować jeszcze raz. W projektach MD i LS, chcę po prostu prezentować gotowe obrazy. Ale spotkania, to co innego. Lubię rozmawiać o muzyce i nie zgadzam się z tym głupim cytatem o tańczeniu o architekturze. Promocja płyty to dobra okazja na spotkania z fanami. I takich to sześć spotkań, w sześciu różnych miejscach Polski sobie teraz wymyśliłem. Bardzo na nie oczywiście zapraszam.

Rod Stewart i Jools Holland w swingującym nastroju Posłuchaj singla „Almost Like Being In Love”

Sir Rod Stewart i Jools Holland wraz z Rhythm & Blues Orchestraprezentują znakomity album „Swing Fever”. Składająca się z 13 piosenek płyta, stanowiąca iskrzący hołd dla lat świetności big bandów, ukaże się 23 lutego 2024 roku.

Na wydawnictwo trafią takie klejnoty, jak „Ain’t Misbehavin”, „Frankie And Johnny”, „Sentimental Journey” i „Lullaby Of Broadway” nagrane we własnym studiu Joolsa w Greenwich.

„Swing Fever” to owoc rozmów między Rodem i Joolsem, które rozpoczęły się w czasach pandemii. To również spełnienie marzeń Roda o stworzeniu albumu z piosenkami, które pod wieloma względami były rock’n’rollem swoich czasów.

Właśnie pakowałem się do wyjazdu na święta, gdy do mnie zadzwoniłeś. Nie rozmawialiśmy wcześniej zbyt długo. Pomyślałem „uwielbiam Roda, to takie ekscytujące”, a ty powiedziałeś „chcę nagrać płytę”. Byłem Twoim fanem od zawsze, a słuchając starej muzyki zdałem sobie sprawę, że lubimy wiele tych samych rzeczy – wspomina Jools Holland w rozmowie z Rodem Stewartem.

Zacząłem już tworzyć album swingowy, ale nie wyszło tak, jak chciałem. Powiedzmy, że wyszedł bardziej Frank Sinatra niż Louis Prima. Zrezygnowałem więc z tego projektu, a potem zdałem sobie sprawę, że powinienem się zwrócić z tym do Joolsa. Połączyła nas też fascynacja modelami kolejowymi. Zaczęliśmy więc nagrywać – dodaje Rod Stewart.

Album „Swing Fever” poprzedza singiel „Almost Like Being In Love”, który napisał Frederick Loewe, a rozsławili Frank Sinatra i Nat King Cole

Tak naprawdę nie znałem tej piosenki, ale teraz jest jedną z moich ulubionych. Sprawdziłem różne jej wersje i jest ich mnóstwo. Z Rodem staraliśmy się dotrzeć do istoty piosenek, ich kwintesencji. Jeśli było wiele skomplikowanych akordów, pozbywaliśmy się ich i graliśmy tylko te proste. Jest takie nagranie Johna Lee Hookera, na którym uczy bluesa i mówi: „Słuchajcie dzieci, wyrzućcie te wszystkie wymyślne akordy. Grajcie tylko jeden akord, niech brzmi dobrze, a potem możecie myśleć o graniu kolejnych”. Rozmawialiśmy też o tym, by zrobić to trochę w stylu Django Reinhardta i mamy gościa z Liverpoolu, Gary’ego Pottera, który jest jak Django w szczytowej formie. Wyszedł nam naprawdę świetny utwór, który ma ducha Django – komentuje Jools.

Materiał na płytę powstał podczas kilkunastu wspólnych sesji, gdzie intymność przestrzeni nagraniowej połączyła się z nieprzemijającą błyskotliwością klasycznych utworów, tworząc zaraźliwe piosenki, którym nie można się oprzeć i które brzmią, jak grane na żywo. Ponieważ tak właśnie było.

Muszę pochwalić orkiestrę Joolsa, a zwłaszcza perkusistę Gilsona Lavisa i basistę Dave’a Swifta. Gilson jest najbliższy Charliemu Wattsowi, jeśli chodzi o umiejętność prawidłowego wykonania backbeatu. To był świetny zespół. I jeszcze ten Jools ze starym pianinem. Rewelacja! I jego brat Chris na Hammondzie. Studio Joolsa jest małe. Wystarczające dla 3-osobowego zespołu, ale my mieliśmy 18-osobowy skład. To wszystko nas połączyło – mówi Rod.

Ta muzyka ma ogromny wpływ na mnie i na każdego, komu ją prezentuję. Wyraża wiele emocji, ale radość jest jedną z najważniejszych. Na pewno poczujesz radość słuchając tej płyty. I to taką bezwstydną radość – podsumowuje projekt  „Swing Fever”Jools Holland.

Rod Stewart jest jednym z  najpopularniejszych artystów, z ponad 250 milionami sprzedanych albumów na całym świecie. Jego charakterystyczny głos, styl i pisanie piosenek przekroczyły wszystkie gatunki muzyki popularnej – od rocka, folku, soulu, R&B, a nawet Great American Songbook – czyniąc go jedną z niewielu gwiazd, które cieszą się topowymi albumami w każdej dekadzie swojej kariery. Stewart zdobył niezliczone nagrody i wyróżnienia, w tym dwukrotnie był wprowadzony do Rock and Roll Hall of Fame, był autorem bestsellerów „New York Timesa” i laureatem Grammy, a w 2016 roku oficjalnie stał się Sir Rodem Stewartem, zaraz po tym, jak został pasowany na rycerza w Pałacu Buckingham za zasługi dla muzyki i działalności charytatywnej.

Wśród jego największych hitów znajdują się „Gasoline Alley”, „Every Picture Tells a Story”, „Mandolin Wind”, „You Wear It Well”, „The Killing of Georgie”, „Tonight’s the Night”, „You’re In My Heart (The Final Acclaim)”, „Da Ya Think I’m Sexy?”, „Young Turks”, „Forever Young”, „Hot Legs”, „Infatuation”, niezapomniane „Maggie May” i wiele innych.

Tracklista:
1. Lullaby Of Broadway
2. Oh Marie
3. Sentimental Journey
4. Pennies From Heaven
5. Night Train
6. Love Is The Sweetest Thing
7. Them There Eyes
8. Good Rockin’ Tonight
9. Ain’t Misbehavin’
10. Frankie And Johnny
11. Walkin’ My Baby Back Home
12. Almost Like Being In Love
13. Tennessee Waltz

Riverside dołącza do składu festiwalu w Jarocinie

Legendarny festiwal w Jarocinie, który od dziesiątek lat kształtuje gusta kolejnych pokoleń słuchaczy szeroko pojętej muzyki rockowej, odsłaniał kolejne karty. W tym roku na scenie wystąpią między innymi: Vader, Pidżama Porno czy Cool Kids Of Death. Do tego grona dołączyła warszawska, progresywno rockowa formacja Riverside, która zapowiedziała przygotowanie specjalnego, „iście rockowego setu”.

Festiwal odbędzie się w dniach 18-21 lipca. Bilety są dostępne w sprzedaży.

The Raven Age i Empire Of Giants zagrają przed Lord Of The Lost

Znamy supporty jubileuszowej trasy zespołu!

Metalcore i ciężar – to zobaczycie przed Lord of the Lost 25 kwietnia w Warszawie i 26 kwietnia w Krakowie. The Raven Age podchodzi do gatunku z dużą ilością groove’u, a Empire of Giants z dużą dozą melodii.

LORD OF THE LOST (Niemcy) gothic metal:

Jurorzy i widownia tegorocznej Eurowizji ich pokochali, dzięki czemu z miejsca awansowali do Wielkiego Finału. Ale czy to może dziwić? Jeśli ktoś atakuje mainstream takim numerem jak “Blood & Glitter”, to nie da się przejść niezauważonym. Chodzi w końcu o niezwykle przebojowy, marszowo-industrialowy metal po gotycku z żelaznym riffem i trafnie dobranymi pojedynczymi melodiami klawiszy. Co więcej, podopieczni Napalm Records nie są niewolnikami jednego hitu, bo produkują ich dziesiątki. Przekłada się to nie tylko na coraz większą liczbę koncertowych szlagierów, które usłyszycie na warszawskim i krakowskim występie, ale także na popularność – najnowszy krążek kapeli był najchętniej kupowanym albumem w Niemczech w tygodniu premiery. Droga na szczyt? Lord of the Lost cały czas mają głód na więcej, nic ich nie zatrzymuje.

THE RAVEN AGE (Wielka Brytania) metalcore, groove metal:

The Raven Age już pokazało polskim fanom, że można na nich polegać (vide: październikowy koncert w Krakowie), więc przed Lord of the Lost również zmiotą. Brytyjska załoga uprawia metalcore daleki od nudy i odhaczania kolejnych szablonów. Potrafią doskonale wyważyć breakdownowy ciężar skocznym groove metalem, a z drugiej strony – niemal heavymetalową melodyką. George Harris i spółka to stuprocentowi profesjonaliści.

EMPIRE OF GIANTS (Niemcy) metalcore:

Wydali dopiero dwie płyty, ale już są zasypywani komplementami od góry do dołu. I słusznie, bo Empire of Giants – podobnie jak The Raven Age – również nie uprawia schematycznego metalcore’u. W ich muzyce istnieje miejsce na wszystko: ciężar, szybkie kostkowane partie, często także emocjonalność, a do tego tona świetnych melodii. Wszyscy znajdą w tym coś dla siebie.

Kiedy: 25 kwietnia (czwartek) 2024
Gdzie: Warszawa @ Progresja, ul. Fort Wola 22
Bilety: 109/119 zł – przedsprzedaż, 140 zł – w dniu koncertu
Organizator: Knock Out Productions

Mariusz Duda, lider Riverside i Lunatic Soul prezentuje nowy album – dziś premiera!

Każdy z nas czegoś się boi. Zwłaszcza w dzisiejszych trudnych i niepewnych czasach. Każdy z nas zmaga się ze swoimi demonami. Ze swoimi lękami. Raczej się ich nie pozbędziemy. Ale możemy nauczyć się z nimi żyć. Możemy nabierać do nich dystansu. Możemy też sprawiać, że nie będą dominowały naszego życia. 

O tym przede wszystkim jest album „AFR AI D”. O oswajaniu naszych koszmarów. 

Znany z Riverside i Lunatic Soul – Mariusz Duda, pomimo intensywnej trasy Riverside promującej opublikowany na początku tego roku album „ID.Entity”, znalazł czas na nagranie kolejnego albumu solowego. Tym razem album sygnowany jest imieniem i nazwiskiem Mariusz Duda.Album nosi tytuł „AFR AI D” i ukazuje się już dziś!  

Album jest dostępny w wersji CD, na 180. gramowym winylu oraz na kasecie magnetofonowej. Wszystkie wersje można nabyć pod tym linkiem: 

https://mystic.pl/Mariusz-Duda-AFR-AI-D-ccms-pol-127.html

„AFR AI D” to koncept album zainspirowany tematem lęku przed sztuczną inteligencją. Tym razem na albumie dominuje elektronika, której zdecydowanie bliżej jest do rocka, a na płycie pojawiają się także gitarowe solówki. Album promowały cztery single:

„Embracing The Unknown”:

„Bots’ Party”:

„I Love To Chat With You”:

oraz „Good Morning Fearmongering”:

Album w serwisach streamingowych:

https://bfan.link/afr-ai-d

***

Materiał zrealizowany został w warszawskim Studiu Serakos, przez Magdę i Roberta Srzednickich, a zmasterowany został przez Roberta Szydło. Mariusz Duda sam zagrał na wszystkich instrumentach, z wyjątkiem gitary elektrycznej, na której gościnnie udzielił się Mateusz Owczarek. Za szatę graficzną odpowiada stale współpracujący przy tym projekcie, niemiecki ilustrator Hajo Müller

Tracklista przedstawia się następująco: 

1. TAMING NIGHTMARES (7:20)
2. 
GOOD MORNING FEARMONGERING (5:14)

3. FAKE ME DEEP, MURF (4:48)
4. BOTS’ PARTY (5:00)
5. I LOVE TO CHAT WITH YOU (3:43)
6. WHY SO SERIOUS, CASSANDRA? (4:56)

7. MID JORNEY TO FREEDOM (3:08)
8. EMBRACING THE UNKNOWN (7:59) 

W związku z premierą nowej solowej płyty, Mariusz Duda zaprasza na spotkania autorskie w sześciu polskich miastach. Start dziś w Warszawie. Szczegóły poniżej:

17.11.

WARSZAWA – DIGITAL KNOWLEDGE VILLAGE 18:00

PUŁAWSKA 457, 02-844 WARSZAWA

18.11.

OLSZTYN – SCENA ZGRZYT 18:00

Feliksa Nowowiejskiego 15, 10-162 Olsztyn

19.11.

GDYNIA – KONSULAT KULTURY 19:00

Jana z Kolna 25, 81-354 Gdynia

24.11.

POZNAŃ – KLUB MUCHOS 19:00

Feliksa Nowowiejskiego 13/15, 61-732 Poznań

25.11.

WROCŁAW – ODT ŚWIATOWID 18:00

Stefanii Sempołowskiej 54a, 51-661 Wrocław

26.11.

KRAKÓW – KLUB GWAREK 18:00

Władysława Reymonta 17, 30-072 Kraków

„DO UTRATY TCHU” – NOWY SINGIEL METALOWEGO ZESPOŁU CARNAL

Do serwisów streamingowych najnowszy utwór projektu CARNAL. „Do Utraty Tchu” to kolejny singiel zapowiadający nowy album zespołu, zatytułowany „Horyzont Zdarzeń”. Album ukaże się jeszcze w 2023 roku i będzie trzecim długogrającym krążkiem zespołu.

„Do Utraty Tchu” to też pierwszy zwiastun dużej zmiany w zespole, w nowym składzie i z repertuarem wykonywanym w całości w języku polskim. Muzycznie utwór nawiązuje do charakterystycznych, ciężkich brzmień CARNAL, ale warstwa tekstowa nadaje mu pełniejszy wymiar – tekst dotyczy zmagania się z własną naturą, przekraczaniem granic i próbą zrozumienia gdzie leży kres naszych możliwości, zarówno fizycznych jak i psychicznych. Inspiracją do jego pisania były wydarzenia związane z wyprawą Tomasza Mackiewicza na szczyt Nanga Parbat w 2018 roku i jej tragicznymi skutkami. Za warstwę wizualną odpowiada ekipa ICONYK czyli Adam Nyk + Olga Balowska.

Zobacz teledysk do utworu „Do Utraty Tchu”:

Info o zespole:

CARNAL zdecydowanie wyróżnia się na tle polskiej sceny niezależnej. Ciężko go bowiem wrzucić do tego samego worka, co dziesiątki innych polskich zespołów metalowych. Zespół powstał w 1999 roku i od samego początku koncentruje się na surowości i rytmie, ale też melodyjności i klimacie przy tworzeniu muzyki. W 2001 roku ukazało demo „A Time Has Come…”, które spotkało się z ciepłym przyjęciem zarówno wśród publiczności, jak i branży muzycznej. 

2003 roku pojawiła się pierwsza „nieoficjalna” płyta zespołu „Curse This Day”, która w 2006 roku została wydana także na Bałkanach za pośrednictwem bułgarskiej wytwórni Distributor Of Pain.

W 2007 roku ukazała się debiutancka płyta CARNAL „Undefinable” (Ars Mundi Rec./Fonografika). Przyniosła ona dawkę melodyjnego, przepełnionego atmosferą dekadencji, nowoczesnego metalu.

W 2009 zespół podpisał kontrakt z jedną z najprężniej wówczas działających niezależnych wytwórni w Polsce – Revolution Records. Efektem współpracy był wydany 25.09.2009 drugi oficjalny album CARNAL „Re-Creation” (dystrybucja w Polsce Mystic Prod., dystrybucja w Europie Zach. Plastic Head). Album „Re-Creation” to krążek z tego gatunku, który nie pozostawia słuchacza obojętnym – raz rozentuzjazmowanego, innym razem zagubionego w wielości barw i emocji. Na albumie znalazło się 10 autorskich utworów i cover The Sisters Of Mercy.

Jednym z najważniejszych elementów funkcjonowania CARNAL, jest duża aktywność koncertowa. Zespół  grał u boku takich zespołów, jak  m.in.: In Flames, Paradise Lost, Samael, Life Of Agony, Moonspell, Obituary, The 69 Eyes, Napalm Death, Testament, Behemoth, Diary of Dreams, Neolithic/Black River. Ma za sobą udział w trasach koncertowych: Curse This Tour (Bałkany 2008), Hellride Tour 3, udział w For Ever Tours u boku Hunter, Frontside i Arakain. Ma także na koncie liczne występy na festiwalach: Open Mind Festival 2010, Basinfirefest (Czechy 2008), Metalmania 2007,2009, Wacken Metal Battle 2007, 2009 HunterFest 2005,2006,2008 lub Festiwal Rockowy Węgorzewo.

W 2020 roku po wydaniu singla „Koniec” CARNAL osiągnęli nowy poziom dojrzałości i wrócili po przerwie, której potrzebowali na odbudowę i złapanie świeżych sił na dalsze komponowanie. 

W tym roku CARNAL zagrał na NEXT FEST w Poznaniu, przed Monster Magnet w Warszawie oraz na legendarnym festiwalu w Jarocinie.

Nowy album ukaże się jeszcze w tym roku. Za dystrybucję będzie odpowiedzialny Kayax Production & Publishing.

CARNAL to:
Robert Gajewski – voc, 
Jakub Leszko – git
Marek Gajewski – bas
Marcin Dudzicki – dr

Na chwilę przed piątkową premierą BOKKA HITS 10, zespół prezentuje utwór „TOS” . W roli gościa tym razem… tajemnicza Y.O.U.

Do utworu powstał teledysk wyreżyserowany przez Jędrzeja Guzika.

W tym roku BOKKA postanowiła uczcić swoje 10 urodziny tworząc specjalne wydawnictwo z udziałem 10 gości. Zespół postawił na autorską selekcję zapraszając artystów, których talent robi na nich ogromne wrażenie. 

Każdy artysta ma swój flagowy utwór. Najczęściej taki, od którego wszystko się zaczęło. Dawid Podsiadło ma swoje „Trójkąty i Kwadraty”, Ania Dąbrowska – „Tego chciałam”, BOKKA – „Town Of Strangers”, który przez dekadę pozostaje najbardziej rozpoznawalnym utworem zespołu. To swoista wizytówka, zarówno w kraju, jak i za granicą. Utwór zauważony m.in. przez opiniotwórczy portal Pitchfork, rozpoczął karierę BOKKI od wyprzedanej trasy koncertowej. „Town Of Strangers” miał wiele nowych odsłon live i wydawniczych. Najnowsza, pod tytułem „TOS” (skrót, którym wewnętrznie posługiwali się muzycy od samego początku) jest jednak wyjątkowa. Do nagrania tej wersji BOKKA zaprosiła niezwykłą Y.O.U. (Yield Of Unit, czyli „wydajność jednostki”). To artystka z prawdziwego zdarzenia, fenomenalna, bezkompromisowa, z charakterem.

„Obecność Y.O.U. na naszej urodzinowej płycie to dla nas wydarzenie. Jesteśmy zaszczyceni, że przyjęła nasze zaproszenie. Do utworu podeszła z ogromnym szacunkiem i nieprawdopodobną wręcz starannością. Pięknie wniknęła w historię naszego TOSa” – mówi BOKKA.

BOKKA od 10 lat zaskakuje swoim nieszablonowym podejściem do wizerunku, żywiołowymi koncertami, woltami stylistycznymi – od nostalgicznego debiutu zauważonego przez Pitchfork, poprzez energetyczny album “Dont Kiss And Tell, kosmiczny “Life On Planet B, na apokaliptycznym “Blood Moon kończąc. Zespół ma na koncie również 3 nominacje do Fryderyków, a jego twórczość polecało wiele zagranicznych mediów. 


Niebanalne podejście do tworzenia wizerunku i muzyki, wykorzystywanie nietuzinkowego, często składającego się z przypadkowych przedmiotów instrumentarium, szybko stało się znakiem rozpoznawczym BOKKI. Potencjał grupy błyskawicznie dostrzeżono poza granicami kraju co skutkowało zagraniem na scenach najważniejszych imprez w Europie, m.in. brytyjskiego The Great Escape, czeskiego Colours of Ostrava, niemieckiego Reeperbahn czy holenderskiego Eurosonic, a następnie w klubach w Brukseli, Pradze czy Budapeszcie.


W 2022 BOKKA powróciła filmowym, tajemniczym, i apokaliptycznym albumem Blood Moon zyskując tym samym kolejną nominację do nagrody Fryderyk. Klip do utworu Walk on A Wire otrzymał Grand Prix na Polish Music Video Awards, wyróżnienie na Berlin Music Video Awards, a także jako jedyny z Polski zyskał nominację na festiwalu Camerimage pośród artystów takich jak Lykke Li, Harry Styles czy Rammstein. 
 

BOKKA HITS 10 to podsumowanie rozdziału barwnej historii zespołu zanim ten wyruszy w nowym kierunku.

Mariusz Duda, lider Riverside i Lunatic Soul, prezentuje nowy singiel

Każdy z nas czegoś się boi. Zwłaszcza w dzisiejszych trudnych i niepewnych czasach. Każdy z nas zmaga się ze swoimi demonami. Ze swoimi lękami. Raczej się ich nie pozbędziemy. Ale możemy nauczyć się z nimi żyć. Możemy nabierać do nich dystansu. Możemy też sprawiać, że nie będą dominowały naszego życia. 

O tym przede wszystkim jest album „AFR AI D”. O oswajaniu naszych koszmarów. 

Znany z Riverside i Lunatic Soul – Mariusz Duda, pomimo intensywnej trasy Riverside promującej opublikowany na początku tego roku album „ID.Entity”, znalazł czas na nagranie kolejnego albumu solowego. Tym razem wydany on będzie pod imieniem i nazwiskiem Mariusz Duda. Album nosi tytuł „AFR AI D” i ukaże się już 17 listopada 2023.

Album będzie dostępny w wersji CD, na 180. gramowym winylu oraz na kasecie magnetofonowej. Wszystkie wersje można zamówić pod tym linkiem:

https://mystic.pl/Mariusz-Duda-AFR-AI-D-ccms-pol-127.html

Dziś artysta zaprezentował trzeci singiel z płyty, kompozycję „I Love To Chat With You”. Utworu można posłuchać pod tym linkiem:

Utwór w serwisach streamingowych:

https://bfan.link/i-love-to-chat-with-you-10

Tak mówi Mariusz Duda o nowym singlu:

Tytuł „I love to chat with you” to oczywiście nawiązanie do słynnego chata gpt, który sprawił, że w roku 2023 sztuczna inteligencja weszła do mainstreamu. Jeśli zaś chodzi o muzykę, chciałem, żeby album „AFR AI D” miał swoją… elektroniczną balladę o miłości. Główną jej inspiracją był film „HER” z 2013 roku w reżyserii Spike Jonze’a. Podobno miłość niejedno ma imię, ale trochę to przerażające, jeśli ta miłość nazywa się „AI”.

***

Materiał zrealizowany został w warszawskim Studiu Serakos, przez Magdę i Roberta Srzednickich, a zmasterowany został przez Roberta Szydło. Mariusz Duda sam zagrał na wszystkich instrumentach, z wyjątkiem gitary elektrycznej, na której gościnnie udzielił się Mateusz Owczarek. Za szatę graficzną odpowiada stale współpracujący przy tym projekcie, niemiecki ilustrator Hajo Müller

Tracklista przedstawia się następująco: 

1. TAMING NIGHTMARES (7:20)
2. GOOD MORNING FEARMONGERING (5:14)

3. FAKE ME DEEP, MURF (4:48)
4. BOTS’ PARTY (5:00)
5. I LOVE TO CHAT WITH YOU (3:43)
6. WHY SO SERIOUS, CASSANDRA? (4:56)

7. MID JORNEY TO FREEDOM (3:08)
8. EMBRACING THE UNKNOWN (7:59) 

W związku z premierą nowej solowej płyty, Mariusz Duda zaprasza na spotkania autorskie w sześciu polskich miastach. Szczegóły poniżej:

17.11.

WARSZAWA – DIGITAL KNOWLEDGE VILLAGE 18:00

PUŁAWSKA 457, 02-844 WARSZAWA

18.11.

OLSZTYN – SCENA ZGRZYT 18:00

Feliksa Nowowiejskiego 15, 10-162 Olsztyn

19.11.

GDYNIA – KONSULAT KULTURY 19:00

Jana z Kolna 25, 81-354 Gdynia

24.11.

POZNAŃ – KLUB MUCHOS 19:00

Feliksa Nowowiejskiego 13/15, 61-732 Poznań

25.11.

WROCŁAW – ODT ŚWIATOWID 18:00

Stefanii Sempołowskiej 54a, 51-661 Wrocław

26.11.

KRAKÓW – KLUB GWAREK 18:00

Władysława Reymonta 17, 30-072 Kraków

ThxSoMch idzie po kolejny viralowy hit

Posłuchaj numetalowego singla autora „SPIT IN MY FACE!”

Gatunek uprawiany przez ThxSoMch może być trudny do określenia,
ale jakkolwiek by go nie nazwać, wyraźnie działa. 

Complex

Obecnie to prawdopodobnie najgorętszy niezależny muzyk.
Early Rising

ThxSoMch będzie w niedalekiej przyszłości powszechnie znaną nazwą.
Sheesh

Rezydujący w Toronto artysta ThxSoMch zaprezentował nowy singiel zatytułowany „LOST!”

Topowy producent BNYX (Travis Scott, Lil Uzi Vert, Drake, Yeat), który współpracował z ThxSoMch przy „LOST!”, pomógł wprowadzić numetalowe elementy do wciąż ewoluującego brzmienia artysty. Oldschoolowe skrecze przebijają się przez miarowe bębny, gdy ThxSoMch rozpoczyna kinetyczne wersy, a następnie ostrzega: Zamknijcie się wszyscy, mam coś do powiedzenia.

Wyreżyserowany przez częstego współpracownika i wizjonera Tommy’ego Kiljoya, posiniaczony i zakrwawiony teledysk idealnie przekazuje energię piosenki na ekranie.

Słyszałem, co BNYX robił z Yeatem i zdałem sobie sprawę, że jest inny. Pomyślałem, że moglibyśmy zrobić razem coś szalonego i dziwnego. „LOST!” powstał o dziesiątej nad ranem. Nie poszedłem jeszcze spać i byłem trochę na haju. Wypiłem dwa RedBulle i czułem się trochę oszołomiony. Czułem się zagubiony – mówi ThxSoMch.

Fani mieli okazję poznać „LOST!” przedpremierowo podczas niedawnej trasy Sleez World Tour.

„LOST!” to pierwsza nowa muzyka ThxSoMch od czasu wydanych latem 2023 singli „Waste My Mind” i „Spiral”, które były następcą dobrze przyjętej przez krytyków debiutanckiej EP-ki ThxSoMch pt. „Sleez”. Wydawnictwo od razu zadebiutowało w pierwszej piętnastce zestawienia Heatseekers Albums na Billboardzie.

ThxSoMch stworzył płytę pełną nieustępliwej energii, rozdzierających wnętrzności tekstów i potężnych refrenów, które bezlitośnie atakują słuchaczy – pisał serwis Ones To Watch.

Z kolei jego kultowy już numer „SPIT IN MY FACE!” zgromadził ponad 330 milionów odsłuchów, znalazł się na liście Billboard Hot 100 i pojawił się na niezliczonych playlistach na platformach streamingowych.

Na „Sleez” ThxSoMch bez trudu łączy niepokój alternatywy lat 90. XX w. z surową energią rapu z SoundCloud z lat dwutysięcznych, prezentując każdy utwór wraz z równie uderzającą oprawą wizualną. Pod to wydawnictwo przygotował grunt wydając wcześniej takie single jak „Hate.”, „Keep It Tucked”, „Caroline” i „Crumbled”. Po wydaniu EP-ki zaprezentował z kolei oficjalne teledyski do „Swap Places” i „Vile”.

Zespół NEW MODEL ARMY zapowiada nowy album zatytułowany „UNBROKEN”!

Premiera 26 stycznia 2024 roku.

Singiel „FIRST SUMMER AFTER” promujący płytę ukaże się 3 listopada.

Nowy studyjny album , który ukaże się 26 stycznia 2024 roku, to nowoczesne oblicze New Model Army, w którym słychać ich klasyczną energię. Proces powstawania i nagrywania płyty trwał dość długo, przerwany zarówno przez koncerty z okazji 40. rocznicy powstania grupy oraz wydanie albumu „Sinfonia” nagranego wraz z orkiestrą symfoniczną. 

„Pisaliśmy i nagrywaliśmy pomysły we własnym studiu od połowy 2021 roku i już na początku zdecydowaliśmy, że naszym numerem jeden przy miksowaniu będzie legendarny Tchad Blake. Album brzmi tak jak my, ale znowu inaczej i został pięknie zmiksowany – jest pełny i dynamiczny ” – ujawnił zespół. Klimat na płycie zmienia się, a utwory poruszają różne tematy, od komentarzy społecznych i politycznych, po głęboko osobiste refleksje.

New Model Army ogłosiło także, że 27 lutego rozpocznie trasę koncertową po Wielkiej Brytanii i Europie. Koncerty odbędą się także w Polsce w Krakowie (8 marca), Warszawie (9 marca), Gdańsku (11 marca) i Poznaniu (12 marca). 

„Unbroken” zostanie wydany na płycie CD w twardej oprawie Mediabook, na klasycznym czarnym winylu i  w limitowanej wersji na czerwonym winylu. 

Lista utworów: 

1. First Summer After

2. Language

3. Reload

4. I Did Nothing Wrong

5. Cold Wind

6. Coming Or Going

7. If I am Still Me

8. Legend

9. Do You Really Want To Go There?

10. Idumea

11. Deserters