Skip to main content

NEWS

Biff Byford (Saxon): Jesteśmy zespołem nieprzewidywalnym [WYWIAD]


Saxon, jesteśmy zespołem nieprzewidywalnym – rozmowa z Biffem Byfordem (Saxon)

14 marca legenda brytyjskiego metalu, grupa Saxon po raz trzeci na przestrzeni ostatniej dekady wystąpi w Progresji. Z tej okazji porozmawiałem z Peterem ‘Biffem’ Byfordem – wokalistą grupy, stojącym na jej czele od blisko 50 lat! W poniższej dość długiej rozmowie Biff przytoczył kilka ciekawostek z historii grupy, wyraził swoją opinie na temat muzyki grunge, nowych technologii nagraniowych oraz… ośmiościeżkowców, a także zdradził, czego możemy się spodziewać w ramach nadchodzącego koncertu grupy i nie tylko.

MM: Son Of A Bitch był pierwszą wersją Saxon. Zawsze zastanawiałem się, czy pod tą nazwą zarejestrowaliście jakieś nagrania?

Biff: Tak, nagraliśmy demo w większości zawierające materiał, który ukazał się na pierwszej płycie „Saxon”. To nie były nagrania, które rozpowszechnialiśmy – zarejestrowaliśmy je z myślą o wytwórniach płytowych. I jak widać – okazały się dla nas szczęśliwe.

MM: Wiem, że nie cierpisz etykietek i kategoryzowania, ale wydaje mi się, że dziennikarze podciągnęli Saxon do nurtu New Wave Of British Heavy Metal, ponieważ nie mogli sklasyfikować was jako grupy punkowej, a na hard rocka graliście za szybko.

Biff: (śmiech) To dlatego, że byliśmy mieszanką różnych stylów. Rocka, heavy rocka, rocka progresywnego – generalnie stylów dość melodyjnych. Dopiero po tym jak wypuściliśmy „747 (Strangers In The Night)” z płyty „Wheels Of Steel” (wydanej w 1980 r. – przyp. MM), zaczęto nas określać mianem zespołu metalowego.

MM: Nie lubisz poprawiania zarejestrowanych nagrań, ani nawet robienia dogrywek. Jak zatem w tym wszystkim znajdują się technologie typu Pro Tools, z których korzystacie?

Biff: Nagrywanie odbywa się dużo szybciej za pomocą Pro Toolsa lub Logica. Wywodzimy się z ery rejestrowania dźwięku w formie analogowej. Przeżyliśmy winyle, kasety, nawet ośmiościeżkowce. Pamiętasz taki nośnik?

MM: Tylko z filmów z lat 70.

Biff: (śmiech) Mieliśmy ośmiościeżkowce, gdy podróżowaliśmy po Stanach w tamtym okresie. Ówczesne samochody posiadały odtwarzacze do tych nośników. Pamiętam, że na jednej z tras mieliśmy na ośmiościeżkowcu trzy płyty: „Fandango” ZZ Top, „From The Inside” Alice’a Coopera, a ostatnią była chyba pierwsza płyta Lou Reeda. I słuchaliśmy ich na okrągło. Takie to były czasy. Natomiast faktem jest, że rewolucja cyfrowa dokonała się na naszych oczach, bo jako jeden z pierwszych zespołów digitalizowaliśmy nasze nagrania i zlecaliśmy ich cyfrowy mastering. Dziś używamy jedynie instrumentów analogowych – piecy, wzmacniaczy i efektów. Reszta jest już ze współczesnej ery.

MM: Na początku swojej przygody z muzyką byłeś basistą. Nadal piszesz piosenki przy użyciu gitary basowej?

Biff: Tak, gram na basie i klawiszach. Przy ich użyciu komponuje. Natomiast, gdy zakładaliśmy zespół z Paulem (Quinnem, gitarzystą Saxon – przyp. MM), byłem śpiewającym basistą. Dopiero po przemianowaniu na Saxon, skupiłem się głównie na śpiewie.

MM: Pytam także w kontekście basisty Tima “Nibbsa” Cartera, który dołączył do Saxon w 1988 roku jako 22-latek. Obserwujesz jego grę i rozwój jako muzyka od 35 lat. To musi być ciekawe doświadczenie.

Biff: To już naprawdę tyle lat? Nie zdawałem sobie z tego sprawy. To wspaniałe doświadczenie, bo gdy Tim dołączył do nas, już był świetnym basistą. Od początku wyróżniał się świetną techniką. Poza tym na przestrzeni lat rozwinął swój styl pisania piosenek. Pisze bardzo dużo rzeczy dla Saxon, z których korzystamy. Świetnie pasuje do naszego stylu.

MM: W latach 90. muzyka metalowa z głównego nurtu przechodziła trudniejszy moment za sprawą grunge’u. Sami zresztą wykorzystaliście jego elementy na płycie “Dogs Of War” z 1995 roku. Jak dziś postrzegasz ówczesną rewolucję muzyki gitarowej?

Biff: Lubię grunge. Wszystkie te zespoły jak Nirvana, Soundgarden, czy Pearl Jam, wniosły młodzieńczą świeżość na scenę. To było ciekawe zjawisko, które pojawiło się 10 lat po tym, jak my zaczęliśmy. Dla zespołu takiego jak nasz, lata 80. były bardzo udaną dekadą, nawet jeśli ukazało się wtedy kilka płyt, które nie sprzedawały się znakomicie. A dla zespołów z nurtu grunge nasza muzyka także była inspirująca. Słyszałem odwołania w ich utworach nie tylko do naszej twórczości, ale i do Iron Maiden, czy Motörhead. Myślę, że cała ta ‘rewolucja’ jak ją określiłeś, była ożywcza dla branży.

MM: Skoro mowa o wpływach, zawsze się zastanawiałem, czemu Metallica nie nagrała żadnego utworu Saxon na płytę „Garage Inc.”?

Biff: Nie mam pojęcia. Zapytaj o to Larsa przy najbliższej okazji (śmiech). Mnie zawsze powtarzał, że Saxon był dla niego ogromną inspiracją.

MM: Paul Raymond Gregory, autor okładek kilkunastu płyt Saxon, współpracuje z wami wielu od lat. Album z jego pracami “Beyond Time And Place” ukazał się ponad dekadę temu. Nie chcieliście go sprzedawać w ramach swojego merchu?

Biff: Nie mieliśmy takiego prawa, ponieważ ten album zawiera nie tylko obrazy, które znalazły się na okładkach naszych płyt, ale także obrazy, które posłużyły innym artystom. Swego czasu drukowaliśmy plakaty z reprodukcjami naszych płyt i mogłeś je kupić na naszym merchu. Ich produkcja jednak okazała się zbyt kosztowna, więc zrezygnowaliśmy z tego.

MM: Na nadchodzącej trasie “Seize The Day World Tour” supportować was będzie Rage – legendarna niemiecka grupa powermetalowa. Z tego co wiem, często zabieracie ze sobą młode zespoły, by mogły się pokazać. W wypadku tej trasy nie mieliście takiego zamiaru?

Biff: To zależy od wielu czynników. Setlista na tej trasie będzie bardzo długa, więc nie mamy też czasu, by zagrały dwa zespoły supportujące. A Rage to świetny zespół i idealnie pasują na tę trasę, bo są ze starej szkoły tak jak my.

MM: To prowadzi do kolejnego pytania: co dziś inspiruje Ciebie i Saxon jako zespół?

Biff: Pytasz o kwestie muzyczne? Nie mogę mówić za pozostałych członków zespołu. Osobiście słucham niewiele. Muszę się przyznać, że nie słucham nowych wykonawców. Jeżeli już czegoś słucham, to głównie są to stare rzeczy: od The Animals po Alice’a Coopera. Słucham głównie rocka: Toma Petty’ego, AC/DC, Deep Purple. Z nowszych rzeczy podoba mi się Ghost.

MM: Widziałem Saxon w ubiegłym roku na Mystic Festival w Gdańsku. Zrobiłeś wtedy coś, czego nie zrobił żaden inny artysta, którego kiedykolwiek widziałem: podarłeś setlistę i na prośbę skandującej publiczności zagraliście utwór „Crusader”.

Biff: (wybuch śmiech) To czyni nas wyjątkowymi. Saxon nie jest zespołem możliwym do przewidzenia. Takich rzeczy nie da się zaplanować. I to jest w tym wszystkim najwspanialsze! Nie wiesz, co wydarzy się za chwilę. Kto wie, co wydarzy się na koncercie w Warszawie? (śmiech). Mamy specjalną więź z ludźmi, którzy przychodzą na nasze koncerty.

MM: Nagraliście nowy album. “More Inspirations”, który ukaże się 24 marca, to jednak płyta z coverami. Pierwszym utworem, który ją zapowiada, jest dość epicki “The Faith Healer” z repertuaru The Sensational Alex Harvey Band. Zaciekawiła mnie natomiast jej okładka.

Biff: To rysunek z czasów wiktoriańskich. Pochodzi z podręcznika do operacji mózgu. Stąd widzimy głowę z podziałem na części mózgu wraz z opisami. Zastąpiliśmy je jednak tytułami piosenek, które wzięliśmy na warsztat. Myślenie nad tym, które utwory przerobimy, wydało mi się dość inspirujące. Okładka wyszła świetnie. Będziemy mieli koszulki z tym wzorem, które też świetnie wyglądają.

MM: Ten album podobnie, jak ostatnie wasze płyty produkował Andy Sneap?

Biff: Nie, tę płytę wyprodukowałem sam.

MM: Swoją drogą – wiem, że pracujesz nad kolejną solową płytą.

Biff: To nie jest stricte solowa płyta, jak „School Of Hard Knocks” (wydana w 2020 r. – przyp. MM), tylko druga płyta Heavy Water, czyli projektu z moim synem Sebem. Chcemy by to był regularny zespół. A płyta brzmi zajebiście. Nawet się zastanawiałem, czy nie włączyć tych numerów do repertuaru Saxon, ale to byłaby przesada (śmiech).

MM: Biff, dziękuję Ci bardzo za rozmowę i do zobaczenia na koncercie w Progresji.

Biff: Nie ma sprawy! Do zobaczenia. Bądź dobrej myśli i ciesz się każdym dniem.

Rozmawiał:
Maciej Majewski

Dziękujemy agencji Winiary Bookings za możliwość przeprowadzenia wywiadu. Koncert Saxon odbędzie się już 14.03.2023 roku w klubie Progresja. Bilety są jeszcze dostępne.