Skip to main content

NEWS

„Nie pamiętam prawie nic!!!” – felieton Piotra „Makaka” Szarłackigo

21-12-2023

AUTOR: Piotr Makak Szarłacki


PROGRESJA i jej XX-lecie wiszą mi u szyi od jakiegoś 8 listopada. Wtedy odwiedzili mnie w Makakofonii Baby Have Fun Antyradia Karol Wróblewski oraz Aleksander Braun, aby opowiedzieć o akcji Baw się Bezpiecznie.

Karol zaproponował mi , abym napisał felieton o swoich wspomnieniach związanych z klubem, ponieważ jestem idiotą, zgodziłem się!!! Miałem zawrzeć swoje wspomnienia z najlepszych koncertów jakie tam widziałem! Od razu przypomniał mi się fragment tekstu Janerki z Lewituj: Nie pamiętam prawie nic!!! Ale pamiętam, że prowadziłem w styczniu Zacieralia, gdzie prócz kończącej Pyty Nerona, podobało mi się prawie wszystko!!! Nie zapomnę pewnej Pani, którą widziałem przed Progresją 25 czerwca bieżącego roku , przed planowanym, chyba na piętnastą czy szesnastą, meet and greet z brytyjskim Foals. Serdecznie Panią pozdrawiam, ale napisać, że była pani pobudzona przyszłym spotkaniem z muzykami, to jak nic nie napisać!!! Emocje buzowały w tej kobiecie niemiłosiernie, byłem przekonany, iż za moment dostanie spazmów. Przypomniały mi się sceny histerii fanek na widok The Beatles. A to było pod Progresją w dwudziestym pierwszym wieku. Tego dnia około siedemnastej rozmawiałem z wokalistą i gitarzystą zespołu Yannis’em Philippakis’em, by wieczorem zobaczyć ich koncert na Letniej Scenie Progresji. To jest niesamowita inicjatywa!!! Tam też widziałem kilka nieprawdopodobnych koncertów (nie pytajcie czyich), które kończyły się przed ciszą nocną!!!

Będę pamiętał również koncert Clock Machine z 1 marca 2020 na który do Progresji zostałem zaproszony przez zespół, bo znamy się nie od dziś. Przed oraz w trakcie, rewelacyjnego koncertu raczyłem się (mam na to świadków) tylko i wyłącznie białym winem. W trakcie after party również, ale nie pamiętam od kiedy nic nie pamiętam. Zgubiłem okulary! Podobno żaden z taksówkarzy nie odważył się zabrać mnie na pokład, by odwieźć do domu. Zaopiekowali się mną muzycy i ich menagement. Wpakowali do busa i zabrali do hotelu. Obudziłem się nad ranem, jeszcze pijany, skonstatowałem, że jestem jakieś cztery przystanki tramwajowe od domu. Natomiast nie byłem w stanie odpowiedzieć na pytanie czemu stworzyłem pierwsze w życiu, idealne Orle Gniazdo, rozbierając się do naga przed zaśnięciem. Od 2 marca ówczesnego roku nie piję alkoholu i za to chyba najbardziej kocham Progresję!!!